

My Story :)

"Każda bitwa Twojego życia ukształtowała cię dzisiaj jako człowieka.
Dziękuj za trudne czasy...
Mogą Cię tylko wzmocnić "
Historia mojego życia jest bogata w liczne doświadczenia związane zawsze z życiem w zgodzie z naturą, gdyż od dziecka mieszkam na wsi wśród pól, łąk, lasów...
W szkole średniej pasjonowałam się botaniką, tworzyłam zielnik roślin na szkolne zajęcia i tak zaczęła się moja pasja do ziół i łacińskich nazewnictw.
Pamiętam.... Pierwszy miód z mniszka lekarskiego, suszenie ziół na poddaszu domu:)
Później zaczęły się ważne decyzje dotyczące wyboru szkoły wyższej...pomiędzy farmacją, technologią chemiczną, wybrałam jednak technologię żywności...
Hm...czy to był dobry wybór...myślę, że tak. Studia te umożliwiły mi drogę do rozwoju jakiej w ogóle się nie spodziewałam...
Potem starałam się złapać pracę na etacie w restauracji, bo tak naprawdę chciałam otworzyć własną...marzenie to jednak się nie spełniło...
Jak to bywa na mojej życiowej ścieżce pojawiła się miłość...
Zakochałam się, poznałam męża, potem dziecko- cudowny, kochany, rezolutny Synek! Nasz cud świata!
Będąc na wychowawczym pracowałam on-line redagując teksty i opracowania. Dorabiałam groszowe pensje jednocześnie zajmując się domem i dzieckiem.
Praca ta w jakiś sposób mnie satysfakcjonowała, bo pisać uwielbiam i mam zdolności lekkiego pióra...ale...zapragnęłam pracy na etacie.
Chciałam zdobyć posadę w mleczarni, jednak to była praca zmianowa. Ze względu na to, że miałam synka, który mnie potrzebował, to nie mogłam być w pełni dyspozycyjna. Wybrałam prace w sklepie...ale jednak świadomość, że żywność jest tak bardzo przetworzona, a ja to ludziom sprzedaje...spotkało się z moim konfliktem moralności zawodowej.
Zrezygnowałam. Oddałam się w pełni macierzyństwu i opiece synka. Nie żałuję tego, to był najlepszy i najbardziej owocny czas w moim życiu. Stwierdziłam, że ten wyścig szczurów, ten życiowy pęd nie jest w ogóle dla mnie.
Tak naprawdę to ja się dusiłam, wobec wygórowanych wymagań szefów, mobbingu, życia w stresie, pod presją czasu.
W pewnym okresie mojego życia, rozpoczęłam biznes on-line jako Partner Franczyzowy i tak zaczęła się moja przygoda ze zdrowym odżywianiem. Sama nawet schudłam kilka kilogramów, zaczęłam kwitnąć, dużo się uśmiechać, bo to było to co chciałam robić.
Tak stałam się Specjalistą od Zdrowego Odżywiania.
W końcu czułam się jak ryba w wodzie, a w mojej głowie zrodziło się wiele pomysłów jak pomagać innym.